poniedziałek, 22 grudnia 2014

I can fake a Smile - One Shot

[Następny OS dla was! Zostało mi ich jeszcze kilka. Mam nadzieję, że was nimi nie zanudzam. Bardzo bym była wdzięczna za wasze komentarze! Podnoszę mnie one na duchu i dodaję weny oraz motywacji! Można by powiedzieć, że jest to kontynuacja 'Come Back' mojego poprzedniego OS. ]


Główne Postacie
Luhan

 Kris

Reszta EXO

Zespół wracał z koncertu. Występowali w 10. Kris odszedł jakiś czas temu z EXO i zaczął karierę w Chinach...Luhan źle się czuł, więc został w dormie. Chłopaki 'wpadli' do mieszkania z wielkimi uśmiechami na twarzy. Mimo iż byli wyczerpani, nie okazywali tego. 
-Oh. Jesteście! -Chińczyk szybko odłożył telefon na bok, oraz wstał z kanapy aby powitać resztę -I jak było? 
-Woah! Hyung! Było świetnie! -Chanyeol odpowiedział z uśmiechem na twarzy -EXO-L naprawdę świetnie nas dopingowali. Jestem dumny z naszych fanów. A jak się czujesz? Wszystko już w porządku? Nie nudziłeś się.
-Ymm~ Nie czuję się aż tak źle. Tak jak mówiłem... potrzebuje odpoczynku. Może nawet obejdzie się bez wizyty u lekarza -Odwzajemnił uśmiech młodszego - Rozmawiałem ze znajomym z Chin, więc nie czułem się samotny. Jednak wciąż żałuję, że nie miałem siły udać się z wami na koncert. Naprawdę chciałem tam być.
Lider zespołu poklepał go po plecach a następnie udał się do swojego pokoju. 
Z powodu że byli zmęczeni, szybo wszyscy zasnęli.
 Jedyna osoba która nie zasnęła, to był LuLu. Kręcił się z boku na boku. Widać było, że ma coś ważnego do przemyślenia. Około godziny 3 nad ranem, wstał  z łóżka i udał się do kuchni. Do szklanki nalał Sobie wodę a następnie wzrok skierował na miejsce, gdzie wcześniej, były lider EXO-m, Kris zostawił list. Odłożył on picie i westchnął cicho. W tym samym momencie, kolejna osoba zjawiła się obok niego.
-Hyung, nie możesz spać? -Był to Kai - Chcesz obejrzeć film?
Chińczyk pokiwał głową. Obydwoje skierowali się do salonu. Zaczęli oglądać jakiś film po CHińsku, z Koreańskimi napisami. Często tak robili, aby także odpowiadało to pozostałym, zagranicznym członkom zespołu. Zakończenie filmu, nie było jednak takie szczęśliwie. Główny bohater odszedł zostawiając swoją ukochaną za sobą. Przypominało im to jedną sytuację...która zdarzyła się jakiś czas temu. Starszy wyłączył szybko TV.
-Jest już poranek...powinniśmy się przespać jeszcze przez 2 godziny -Lu oznajmił -Rano porozmawiamy... śpij dobrze, Kai.
Po swoich słowach, wyciągnął telefon i zaczął pisać do kogoś sms'a po czym udał się do swojego pokoju i odpłynął w głęboki sen.

~ Następnego poranka, jak zazwyczaj wszyscy zebrali się w jednym pomieszczeniu aby zjeść śniadanie. Wszyscy z uśmiechem na twarzy powitali najstarszego gdy ten wstał, jako ostatni.
-Hyung, jesteś pewny że nie musisz iść do lekarza? -Suho zapytał go z troską w głosie -Słyszałem że całą noc nie spałeś. To także choroba. Ty naprawdę musisz odpocząć.
-Wiem...myślałem o tym przez cały ten czas. Podjąłem bardzo ważną decyzję, której mogę pożałować później -Wszyscy skierowali na niego wzrok -Postanowiłem, że wracam do domu. Do rodziny...do Chin.
Wszyscy byli zszokowani nowiną. Zapanowała chwilowa cisza, jednak w końcu, Tao przerwał ją jednym słowem 'Wae?'
- Mam już dosyć tego wszystkiego. Mogę pracować ciężko, mogę udawać że jestem szczęśliwy i się fałszywie uśmiechać -Wyjaśnił - Ale ja naprawdę jestem tym zmęczonym. Moje zdrowie się pogarsza... a ja wciąż muszę występować na scenie, nawet jeśli  miałbym za moment umrzeć. Myślicie że dadzą mi więcej wolnego? Nawet tym razem trudno było ich przekonać. Gdyby nie to, że zemdlałem i powiedziałem że pójdę do szpitala...to by mi nie pozwolili! Proszę uszanujcie moją decyzję. Nie ucierpicie na tym, ja jedynie mogę ... ale z wami będzie w porządku, więc proszę... nie miejcie do mnie o to żalu.
Reszta zespołu zaczęła się rozglądać dookoła, z nadzieją, że znajdą jakąś deskę ratunku. W ciągu tego roku, kolejny cios w serce. Tao znów miał łzy w oczach...nie chciał tracić kolejnego przyjaciela. Żaden z nich tego nie chciał. Jednak nie mogli go zatrzymać, rozumieli go...widzieli że ma problemy zdrowotne i ledwo co stoi na nogach. Po krótkiej rozmowie w końcu uśmiech pojawił się na ich twarzach. Mocno wszyscy przytulili go, aby okazać mu wsparcie.
-Mamy nadzieję, że będziesz często się z nami kontaktował! -Najstarszy, Xiumin odezwał się - Może...spotkasz Krisa... Powiedz mu, że za nim tęsknimy...mógłby chociaż telefon odebrać gdy do niego dzwonimy.
Chińczyk pokiwał głową na znak zgody. Wzrok skierował na swój telefon który leżał na kanapie. Na wyświetlaczy pisało '1 nie odebrane połączenie od :Wu YiFan'. Szybko chwycił urządzenie i schował do kieszeni.
Wieczorem, Luhan był gotowy do wyjazdu na lotnisko. Cała 10 stała przed dormem, ze sztucznymi uśmiechami na twarzy. Nie chcieli aby ich przyjaciel także był smutny. Zgodzili się uszanować jego decyzję, więc nie chcieli marudzić ani płakać. Tao jednak wciąż miał łzy w oczach...bał się co będzie dalej... to już kolejny przyjaciel z tego samego kraju który odszedł. Lu wszystkich mocno uściskał, oraz obiecał im, że będzie z nimi w kontakcie...obiecał im że będzie 'śledził' wszystkie działalności EXO oraz będzie ich wspierał całym sercem. Następnie wsiadł do Taksówki i odjechał. Zostawiając swoich przyjaciół za sobą. Po jego poliku spłynęła łza, szybko ją otarł.

~Gdy samolot wylądował w Chinach, Lu uśmiechnął się do Siebie. Po tym jak wysiadł z samolotu, oraz kręcił się po lotnisku, całe jego smutki odeszły. Był w swoim ukochanym kraju, za którym straszliwie tęsknił. Ktoś położył dłoń na jego ramieniu, skierował się w stronę tej osoby. Był to Wu YiFan. Jego przyjaciel. Przytulił go mocno, jednak po chwili odsunął się od niego.
-Kris! Jak się cieszę że Cię widzę -Powiedział, jeszcze w języku Koreańskim - Tęskniłem.
-Podjąłeś dobrą decyzję Lu -Młodszy uśmiechnął się - To idziemy? Twoja mama pewnie na Ciebie czeka.
- Wciąż nie jestem pewny co do tego wszystkiego...-Starszy westchnął - YiFan ... Oni tęsknią... za Tobą, będą tęsknić za mną. To duży cios w serce... nie tylko dla zespołu...ale także dla EXO-L. Gdy skontaktowałeś się ze mną... byłem zszokowany. Gdy powiedziałeś mi o tym, na początku pomyślałem że to jakiś żart. Zadzwoń chociaż do nich...to też jest twoja rodzina! Nasza cała 12... zawsze razem. Pamiętasz? Jesteś liderem EXOm... teraz została ich tylko czwórka... oni nas potrzebują. Tylko...teraz nie ma zbytnio drogi powrotnej...zaczęliśmy wojnę z wytwórnią.
-Luhan hyung... -Kris teraz także zaczął mówić po Koreańsku -Zaufaj mi... wszystko będzie dobrze. Muszę iść wedle planu...skontaktuję się z Tao za kilka dni, ty tak samo. Wiesz po co to robimy. Wiesz dlaczego prosiłem Cię, abyś wrócił... To boli...ja także tęsknię...ale właśnie dlatego że ich kocham, byłem pierwszą osobą która odeszła. Chcę, aby wszystko było już tylko lepiej. Chcę aby traktowano nas dobrze! Nie jesteśmy maszynami ...
Starszy na słowa swojego przyjaciela trochę posmutniał, wiedział że on chce dla ich zespoły jak najlepiej. Oni się wspierają. Kris podjął to ryzyko, że oni mogą być na niego wściekli, oraz mogą mu nie wybaczyć. Jednak on to robi dla nich, aby mogli odpocząć, aby nie chorowali, aby wszystko było lepiej.

[Przepraszam, ten OS naprawdę mi nie wyszedł. Naprawdę przepraszam. Jednak mam nadzieję, że wciąż wam się go miło czytało. Dziękuję za wasze wsparcie!]


6 komentarzy:

  1. Pięknie, Juui. Ładny OSik. ;u; Smutny, ale ładny.
    Więcej takich smutasów masz, no nie? To teraz życzę ci weny do napisania czegoś wesołego~ :)
    100/100 pkt. Zdałaś ten test xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Anika <3 Ciesze się, że Ci się podoba *u*
      Noo...kilka ich jest xD Ale wesołe także mam ^.^

      Usuń
    2. OS boski *.* bardzo fajnie piszesz, powinnaś zastanowić się np nad książką! ♥♡
      Trochę smutne, ale tak czy siak piękne! ★★
      Czekam na nowe dzieła! ♥

      Usuń
    3. Omo! Dziękuję ^^ To naprawdę miłe z twojej strony~
      Jutro powinno się coś pojawić :3

      Usuń
  2. Muszę przyznać , że lubię smutne historie :3 I ta też bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę cię :) Ja także lubię smutne historie *U*

      Usuń

Każdy komentarz daje mi motywacje, byłabym więc wdzięczna, gdybyś zostawił po Sobie znak w postaci komentarza! Dziękuję! ♥