Chłopak szedł z przyjacielem obok
ciemnej uliczki w której znajdowała się nastolatka. BamBam cały
się trząsł. Było strasznie zimno, na dodatek nie był zbyt ciepło
ubrany.
-Yugyeom-ah! Ja nie chcę iść dalej!
Wracajmy już do hotelu -Mówił Tajlandczyk ale przyjaciel nic nie
odpowiadał tylko szedł przed siebie.- Kim Yugyeom! Wracajmy~ Zimno
mi! Na dodatek nie wiesz co może nas spotkać... jest późno!-
Różowo włosy wciąż nie słuchał.
Zatrzymali się obok ciemnej ślepej uliczki gdyż starszy musiał
zawiązać buta. Po chwili usłyszeli cichy płacz, maknae bez
namysłu pobiegł przed siebie i zatrzymał się obok ciała
olśniewającej dziewczyny która płakała przez sen. Próbował ją
dobudzić ale nic nie pomagało
-BamBam choć tu!-Krzyczał -Musisz mi
w czymś pomóc. Szybko!
Chłopak posłusznie wykonał rozkaz
swojego przyjaciela i z lekkim strachem podbiegł do niego, jednak
gdy ujrzał dziewczynę staną w miejscu, jej cera i twarz,włosy
oraz rumiane policzki zauroczyły go, chciał ją przytulić do
Siebie...jednak wiedział, że nie powinien. Ta cała sytuacja
wydawała się dla niego dziwna...Ta dziewczyna w jego oczach była
niczym zaczarowana. Kim zdjął swoją kurtkę i okrył nią biedną
nieznajomą,wiedział, że musi jej pomóc albo inaczej zamarznie ona
w tym miejscu. Podniósł ją i odszedł w stronę hotelu.
-Ymm..Gyeom...gyeomie!!Cz...czekaj!Boję
się!-Krzyczał za nim Bambam -Yah! Jestem starszy, powinieneś się
mnie słuchać!
Po tych słowach pobiegł za
przyjacielem co chwilę rozglądając się za Siebie
Doszli do hotelu,wjechali windą na 3
piętro. Maknae uchylił lekko drzwi i oberwał papierową kulką w
swoją głowę.
-Co ty robisz! Nie widzisz że kogoś
niosę! A jak by nagle spadła? Hym?-Bulwersował się na swojego
hyunga -Odsuńcie się!
-Wybacz. -Wymamrotał Jr.-Czy to jest
dziewczyna?! Nie no... on zwariował! Oszalał! Kompletnie zwariował!
Przyniósł dziewczynę do naszego pokoju hotelowego?! Normalni
ludzie ze spacerów przynoszą znalezione pieniądze, kluczyki,
jakieś rzeczy albo zagubione szczeniaczki czy kociaki, ale nie
dziewczyny! Znalazł dziewczynę! O mój boże!-Wrzeszczał dalej
Jinyoung
-Nie widzisz pacanie że jest ona
ranna?!-Maknae odpowiedział wściekły. Często kłócił się z
Jr.'em. Tylko z nim się tak wyzywał- Odsuń się. Później
pogadamy...
Położył dziewczynę na sofie i
przykrył kocem. JB, lider zespołu opatrzył jej rany. Jackson
zadbał o to aby było jej wygodnie. Poprzynosił różne koce i
poduszki. BamBam zrobił gorącą herbatę aby miała coś ciepłego
do popicia gdy wstanie. Tylko Jr. siedział i się na nią dziwnie
patrzył tak jakby miał ją zabić wzrokiem. Coś mu w niej nie
pasowało ale nie wiedział co.
Po godzinie nastolatka ocknęła się i
z wielkim przerażeniem na twarzy spojrzała w oczy najmłodszego,
który siedział obok niej. Przestraszyła się i odskoczyła do
tyłu, prawie by spadła ale na szczęście pojawił się Chińczyk
który złapał ją. Zawstydziła się a on chwycił ją na ręce i
posadził na kanapie a jak zauważył minę jej to popadł w straszny
śmiech.
-Większość osób na nasz widok
mdleje, a ty się boisz. -Zaczął dyskusję Jackson- Haha no cóż.
Jak się nazywasz?
-Ja jestem Risa..-Przedstawiła się
nieśmiało- Pochodzę z Korei...
-Co cię tu sprowadza? - Zadawał dalej
pytania -A tak w ogóle co się stało? Nasi najmłodsi znaleźli cię
i tu przynieśli. Nie wyglądałaś za dobrze...
-Sprowadzają mnie tu moje marzenia
które w pewnym sensie się spełniają. -Wyszeptała. Swój wzrok
wbiła w kubek herbaty który wręczył jej Tajlandczyk - Bardzo was
przepraszam ja naprawdę nie wiedziałam że się tu znajdę.
Wybaczcie. Moja babcia zmarła jakiś czas temu a rodzice gdy miałam
7 lat. Postanowiłam wyjechać z Korei... Wczoraj wyszłam na spacer
aby przemyśleć kilka rzeczy... ale ktoś mnie zaatakował... chyba
3 chłopaków, nie pamiętam dokładnie. Zemdlałam a dalej to już
nie wiem. Przepraszam.-Mówiła już teraz trochę pewniejsza Siebie.
-Nie masz za co przepraszać! Żaden
kłopot! -Pocieszał ją dalej raper -Ale następnym razem uważaj na
Siebie... nie wszędzie jest bezpiecznie.
Ich rozmowę przerwał najstarszy
członek zespołu, Mark. Cała szóstka wpatrywała się w nią tak,
jakby nigdy wcześniej nie widzieli istoty płci przeciwnej... jednak
zespołowa 'mama' nawet nie spojrzał w jej kierunku. Dziewczyna
czuła się zakłopotana a na jej białych policzkach pojawiły się
różowe rumieńce. *Właśnie jestem w pokoju GOT7, co ja mam
robić?* Wciąż się nad tym zastanawiała. Po chwili lider
zaproponował obejrzenie jakiegoś filmu na poprawę humoru. Wybrali
horror "Klątwa" który idealnie pasował na dzisiejszą
noc. BamBam co chwila tylko zerkał i tulił się do swojego
ukochanego hyunga z Ameryki. Maknae leżał pod kocem i praktycznie
nie zwracał uwagi na film... tak tylko leżał i nic nie robił. Tak
samo Jr. ,zajadał się popcornem i w ogóle nie oglądał filmu.
Wang oglądał z zainteresowaniem a JB śmiał się z każdego
momentu. Risa także się bała i czasem krzyknęła więc Chińczyk
pozwolił jej się do niego wtulić, dziewczyna zrobiła to z lekkim
zakłopotaniem.
Horror się skończył i wszyscy
odetchnęli z ulgą. Teraz Risa bała się spać sama w domu. Ale na
szczęście chłopaki mieli rozwiązanie
-Gdzie ty mieszkasz?-Zapytał Yugyeom-
Gdzieś daleko?
-J-ja? W tym hotelu.-Wymamrotała
-Pokój z numerem 303
-Jesteś tam sama?!-Dołączył do
rozmowy kolejny najmłodszy. Dziewczyna kiwnęła głową, co miało
oznaczać że tak -Nie boisz się tam spać sama?!
-Ymm...trochę-Powiedziała cichutko
-Ale nic na to nie poradzę.
Chłopaki wymyślili plan, któremu
Risa nie zaprzeczała. Postanowili że jeden z członków zespołu
będzie dziś z nią w jej pokoju hotelowym, aby się nie bała...
tym bardziej po tym, co ją dzisiaj spotkało. Zgodzili się ale kto
miał iść? Każdy, a raczej prawie każdy chciał tam iść tylko
Jinyoung nie miał ochoty. Więc...Wypadło na najmłodszego... to on
ją znalazł, to on powinien mieć za nią odpowiedzialność.
Chłopak uradowany poszedł spakować swoje rzeczy.
-Ty idziesz tylko dwa pokoje dalej! Po
co ci tyle rzeczy? -Mówił Jackson -Oszalałeś?Sklep
tam otwierasz?!
Maknae zignorował wypowiedz
przyjaciela i robił to co przedtem. Risa lekko odgarnęła swoje
włosy i ślicznymi, ciemnymi oczami popatrzyła w stronę BamBam
który od razu zarumienił się.
[Różowy sen Risy - Niebieski sen Key]
Key po godzinie był już gotowy na noc
w pokoju Risy. Zabrawszy swoją torbę pomachał chłopakom na do
widzenia, następnie otworzył drzwi dla panienki a potem ruszył za
nią.
Pokój był malutki ale cóż po co
jednej dziewczynie wielki salon z ogromną łazienką i królewską
sypialnią. Gyommie postawił swoje walizki na kanapie i stanął
wpatrując się w koleżankę. Po kąpieli usiedli na kanapie. Potem
nastolatka pościeliła swojemu towarzyszu miejsce na podłodze tuż
obok jej łóżka. Przez pierwsze minuty siedzieli w ciszy i nie
odzywali się ani słowem, lecz w końcu chłopak postanowił ją
przerwać.
-Opowiedz mi o sobie Risa.-Wykrztusił
-Chodzi mi o wszystko... o rodzicach... babci... Wiem, że pewnie
chciałabyś się komuś wygadać... więc...jestem tu dla Ciebie.
-Cóż... to będzie długa historia.
-Swój wzrok wbiła w podłogę- Miałam 7 lat gdy wszystko się
zaczęło. Gdy wszystko legło w gruzach... Moi rodzice byli w
Japonii a ja mieszkałam z babcią gdyż ich sprawy biznesowe nie
pozwalały na czas spędzania ze swoją jedyną córką. Dzień przed
moimi 7 urodzinami gdy bawiłam się na podwórku do babci zadzwonił
telefon który wszystko skomplikował. Podbiegłam do niej na
początku nic nie mówiła, po chwili wydusiła że rodzice śpieszyli
się aby zdążyć na moje urodziny i w drodze do lotniska mieli
wypadek ...W którym zginęli... a sprawa tego została nie
wyjaśniona. Przez długi czas byłam ponurą i smutną osobą ale
pojawiliście się wy co całkiem zmieniło moje życie. Babcia była
zadowolona że jej wnuczka wreszcie odnalazła jakąś radość w
życiu. Pieniędzy potem zaczęło brakować więc zajęłam się
pracami dorywczymi,babcia zaczęła chorować i nie miała siły.
Musiałam wyżywić siebie i ją. Około tydzień temu zmarła. Przed
tym wszystkim kazała mi spełniać swoje marzenia które są bardzo
szalone, ale staram się, bo wiem że ona nadal tego ode mnie
oczekuję. Dowiedziałam się że mam także ciotkę od strony matki
która jest jej bliźniaczką ale więcej nic nie wiem. A moje
marzenia powoli zaczynają się spełniać. Są one szalone i mało
realne ale tylko one dają mi chęć do życia więc staram się..-Po
jej poliku spłynęła łza... w sumie już przez te wszystkie dni
nie miała siły płakać.
-...Dużo przeszłaś. Cieszę się że
jesteśmy twoją inspiracją i szczęściem. Nawet tak na to wszystko
nie patrzyłem aż do dziś. A co to za marzenia?-Ciągnął ten
temat różowo włosy.
-Możesz uznać to za dziwne ale ja ci
ufam i to powiem. Moje marzenie jest takie aby was wspierać. Dlatego
tu jestem. Chcę wam pomagać.-Wykrztusiła z Siebie Risa. Pożałowała
że to powiedziała, pomyślała, że chłopak uważa ją teraz za
wariatkę i weźmie swoje rzeczy, wyjdzie z mieszkania i więcej się
nie zobaczą. Mogła mu się wydawać niczym szalona, psychiczna
fanka.
Kim zaniemówił na ostatnie słowa a w
jego oczach pojawiły się łzy, było to spowodowane tymi wszystkimi
emocjami. Wydało mu się niesamowite, to, że taka osóbka która
tak mnóstwo przyszła zawdzięcza to wszystko im...jemu...Chciał
aby już więcej nie spotkało ją nic złego. Rozmawiali prawie całą
noc i opowiadali o sobie przy czym zbliżyli się do Siebie. Około
trzeciej nad ranem poszli spać i powędrowali do krainy słodkich
snów
W śnie była mama i babcia mówił do
mnie "Masz szanse" "Warto iść dalej" oraz
"Spełniaj swe marzenia" ale nic z tego nie zrozumiałam.
WIEM że na pewno chodzi o GOT7 ale co dalej to jest już wielka
zagadka.
Śniła mi się Risa, jak idzie przed
siebie po czym odwraca się do mnie i płacze ja do niej biegnę i ją
tule a ona wskazuje palcem tylko na Jin'a z BTS. O co w tym chodzi?
Próbuję ją uspokoić pocałunkiem, ale nie działa. Ucieka,ucieka
daleko i nagle...ginie a ja płacze bez opamiętania.
Sny ich były jedną wielką zagadką
która nie dawała im spokoju. Jednak każdy zawsze miał dziwne sny,
które znaczenie chciałby poznać. Tylko że.. Czy miały coś ze
sobą wspólnego? Risa płakała przez sen przy czym obudziła
gwiazdkę k-popu. Yugyeom wstał i okrył ją kołdrą. Wpatrywał
się w jej jasną cerę i różowiutkie usta na których chciał
złożyć pocałunek, ale powstrzymał się. Dziewczyna trafiła do
jego serca od pierwszego spojrzenia które wymienili między sobą.
To dla nich będzie trudne i skomplikowane ale dadzą sobie radę.
Prawda? Są silni. Czyż nie? To wszystko było tylko pierwszym
"Etapem" zniszczenia ich marzeń i życia...
Spali do 9.00 i obudzili się w tej
samej chwili. Risa spojrzała na swojego idola,prosto w jego oczy.
Dziewczyna wstała i w koszuli nocnej skierowała się do łazienki.
Uczesała swe włosy w kucyka i założyła opaskę z kwiatem wiśni
na głowę. Ubrana w kremową koszulkę z napisem "Kochaj, walcz
i cierp" i brązowe rurki. Później obrała sobie jako cel
kuchnię. Stanęła w jej progu i zauważyła śniadanie na stole a
po chwili w jej oczy rzucił się kucharz. Uśmiech na twarzy
nastolatki był ogromny, od razu usiadła przy stole i zaczęła
zajadać się posiłkiem i popijała herbatę która także była
przygotowana przez maknae, który po chwili dołączył do niej.
-Dziękuję .Zjem ze
smakiem!-Powiedziała Risa zadowolona.
Jak powiedziała panienka "Zjedli
ze smakiem". Po zjedzonym posiłku usiedli przed telewizorem i
zaczęli oglądać różne filmy przy czym nie zabrakło śmiechu.
Ktoś zapukał do drzwi a raczej ktosie … takich sześć
denerwujących , jedynych w swoim rodzaju ktosi. Nastolatka poszła
otworzyć. Pierwsze co to zauważyła Tajlandczyka a tuż za nim
pojawiła się cała reszta którzy szeroko się uśmiechali nawet
Jr. Co było miła odmianą. Koleżanka zaprosiła ich do środka a
oni spokojnie usiedli na kanapie obok swojego najmłodszego.
-Musimy iść na próbę.-Mówił lider
-Wiem, że przerywam wam tą chwilę dobroci... ale jak
zdecydowaliśmy się nie odwoływać tej trasy... to musimy
ćwiczyć...
-A możemy zabrać Risę?-Zapytał Mark
-Nie powinna siedzieć tak sama...
-Oh..Nie wiem... ale możemy
spróbować.-JB uśmiechnął się w stronę dziewczyny -Sądzę, że
nie będzie z tym problemu... a jak coś, to wytłumaczymy im się i
podamy konkretny powód dla którego ją przyprowadziliśmy.
Azjatka ucieszyła się tak samo jak
reszta chłopaków. Park Jin Young jednak nie okazał żadnych emocji
w tej sprawie. Nastolatka nałożyła małą warstwę błyszczyka
który reklamował jej ulubiony zespół, na jej różowiutkie usta
które zaczęły błyszczeć oraz kusić do pocałunku. Po paru
minutach wszyscy byli gotowi na próbę.
Niestety w aucie nie było miejsca na 9
osób, więc ktoś musiał iść pieszo. Panienka nie chciała, aby
któryś z chłopaków musiał marznąć, więc postanowiła, że ona
będzie szła na pieszo a chłopaki pojadą samochodem ale wtedy
dwójka najmłodszych zaprotestowała, bo bali się że może stać
się coś takiego samego, jak w dzień w którym się poznali. Więc
po dłuższym namyśle zdecydowali że BamBam pójdzie z nią, co za
bardzo nie spodobało się makne, ale w końcu on spędził u niej
noc a jego przyjaciel też che spędzić z nią trochę czasu. A więc
wyruszyli a droga mijała im spokojnie i szybko, rozmawiali o różnych
rzeczach i osobach w czym nie brakło podziwiania Yugyeoma ale ten
temat nie trwał długo gdyż chłopak szybko zaczął spoglądać w
inną stronę i pokazywać jej inne przedmioty. Po 20 minutach byli
na miejscu. Znaleźli się na wielkiej sali tanecznej w której już
byli chłopacy. Jeszcze chwilę wszyscy rozmawiali a maknae
oprowadził Risę. Różowo włosy pokazywał wszystkie pomieszczenia
po kolei bez wyjątku. Risa tylko śmiała się z nowego przyjaciela.
Wypytywał się o to, o czym rozmawiała z jego kolegą z zespołu
ale ona tylko machnęła ręką i znów popadła w śmiech. Niestety
wycieczka po wielkim studiu zakończyła się i musieli wracać na
salę. Risa trochę posmutniała gdy przypomniała sobie sen w który
była jej babcia, Kim zauważył to i zaczął łaskotać panienkę
która się rozweseliła na twarzy ale w środku nadal była
ponura...
Chłopaki wygłupiali się i
prezentowali swoje "Umiejętności". Jackson pokazywał jak
bardzo jest dobry w szermierce, Bamie pokazywał nowe ruchy które
wymyślił w aucie, lider próbował naśladować Chińczyka a Jr.
Śpiewał tekst piosenki którą właśnie pisze. Pozostała trójka
siedziała cicho i oglądała ten cały cyrk. Czas im mijał wesoło,
ale niestety czas na pracę która i tak była dla nich wielką
przyjemnością nadszedł. Pierwszym zadaniem były ruchy do 'Girls
Girls Girls' a potem 'A' i przyszedł czas na przerwę. Maknae
zachęcał nastolatkę do tańca, ale ona non stop odmawiała lecz on
tak nalegał że się zgodziła, pokazała co potrafi a reszta stała
tylko z otworzoną buzią i błyskiem w oczach, nawet 'mama' zespołu
zachwycił się urokiem panienki która z każdym ruchem wyglądała
jak niewinna sarenka skacząca po lesie marzeń i szczęścia.
Yugyeom bez chwili namysłu dołączył do niej. Zabawa jak zwykle
mijała im świetnie. Po chwili na sali zjawił się pewien chłopak.
-Oo..wybaczcie że
przeszkadzamy.-Odezwał się -Jednak teraz nasza kolej... a wiecie,
dzielimy salę... więc...
-Oh Jimin! Już się zbieramy.
Chłopaki, Risa chodźmy!-Krzyczał JB poganiając ich -To miłej
próby.
Nastolatka posłusznie zjawiła się
obok lidera a jej wzrok utkwił w pięknych oczach przybyłego
młodzieńca. Youngjae zauważył jak jego koleżanka patrzy na niego
i od razu zjawił się u jej boku. Onew przedstawił swojego kolegę
dziewczynie i zostawił ich aby się poznali.
-Miło mi poznać..-Zagadał pierwszy
-Jestem Jimin. Należę do zespołu BTS
-Ah..nawzajem.-Szepnęła -Jestem Risa.
Bardzo lubię waszą muzykę.
-Długo tu jesteś?-Zapytał chłopak
-Chodzi mi ,że w Japonii. Nie zbyt Cię kojarzę...
-Nie. Przyleciałam wczoraj
-Odpowiedziała zakłopotana pytaniem - Nie znam za bardzo okolic…
mimo iż kiedyś mieszkałam tu.
-Jeżeli chcesz to możemy się wybrać
na jakąś wycieczkę po Japonii -Zaproponował – Na przykład
jutro. Mam czas. Chcesz?-
-Z wielką chęcią. -Zaśmiała się
-Ale... nie weźmiesz ze Sobą Jin'a?
-Haha. Czyżbyś nie przepadała za
moim hyungiem? -Zapytał śmiejąc się -Nie, Jin hyung razem z Sugą
hyungiem mają kilka spraw do załatwienia
-Ah. To świetnie... - Wyszeptała -To
nie tak... że nie lubię... po prostu... nie przepadam za nim.
Ich rozmowa trwała dosyć długo,
jednak reszta BTS przerwała ją. Wymieniła się z chłopakiem
numerami telefonu po czym szybko uciekła z pomieszczenia w stronę
GOT7 którzy czekali na zewnątrz. Był już czas wracać do hotelu.
Wiatr strasznie wiał a Kim Yugyeom i Risa musieli iść na piechotę.
Biedna bała się że jej ulubieniec się przeziębi. W pewnej chwili
panienka potknęła się i prawie upadła ale...złapał ją pewien
chłopa ku zdziwieniu jej i maknae GOT7, był to ktoś, kogo najmniej
się spodziewali.
Ale ekstra! Wybacz, że dopiero teraz to komentuję, ale wcześniej jakoś nie miałam czasu... xd Tylko, Juui, zrobiłaś kilka błędów, wiesz... to znaczy w niektórych miejscach pomyliłaś imiona z tymi z SHINee :P Ale serio to strasznie ciekawe się robi! Jesteś świetna!
OdpowiedzUsuńJuż je poprawiam, dziękuję za informację :)
UsuńCudowne *.* Lece czytać dalej ^^
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba ^-^
Usuń