Rozdział 2 -My dream...
Po całym pokoju rozległa się
melodia. Był to początek piosenki Winner 'Love is a lie'. Oznaczało
to, że pora już wstać i zacząć nowy dzień. Kim Ji Soo oraz Park
Seo Jung szybko wstały i zabrały się za przygotowania do
wyruszenia do JYP. To pierwszy dzień ciężkiej pracy dla Seo.
Pierwszy dzień w wytwórni. Gdy tylko przebrała się w odpowiednie
ubranie skierowała się do kuchni. Pozostałe dziewczyny już tam były.
-Annyeong Neko! -Krzyknęła Kang Min-
Gotowa na swój pierwszy dzień?
-Ym!Ye! -Jung posłała jej słodki
uśmiech -When...idziemy?
-Najpierw coś zjedź -Zaśmiała się
liderka -Mamy jeszcze trochę czasu a przed tobą dużo pracy. Musisz
nabrać sił.
Amerykanka nasypała Sobie płatki
śniadaniowe i zalała je zimnym mlekiem. Nie miała zbytnio apetytu,
więc jedynie bawiła się łyżką. Co jakiś czas tylko smakowała
troszkę mleka które zmieniło swój smak na czekoladowy. Nie
skończyła nawet jeść połowy, kiedy do kuchni wszedł Tonny.
-Gotowe? -Zapytał zadowolony -Dzisiaj
wasza pierwsza próba w piątkę! Podekscytowane?
Trainee pokiwały głową a następnie
szybko chwyciły swoje torby i zbiegły na dół do vana który
czekał na nie przed domem.
Droga do JYP zajęła im niecałe 15
minut. Gdy Seo stanęła po raz kolejny pod wytwórnią, jej serce
zaczęło bić szybciej. Wciąż nie mogła uwierzyć że to miejsce
jest jej nowym domem. J.C podeszła do niej i uśmiechnęła się.
'Chodźmy', wyszeptała. Rozumiała jak jej nowa znajoma się czuje,
każda z nich kiedyś przez to przechodziła...
Cała piątka skierowała się do sali
tanecznej. W środku znajdował się CEO wytwórni. Nie był jednak
sam! Obok niego stało 7 osób, i byli to nikt inny jak członkowie
jednego z najpopularniejszych zespołów z JYP -GOT7. Park stanęła
zszokowana w drzwiach, nie mogła zrobić ani jednego kroku do
przodu. Jej ciało było niczym zamrożone. Wszyscy uśmiechali się
do niej promiennie. W końcu przełamała się i z głową
spuszczoną w dół weszła do środka. Stanęła obok reszty
dziewczyn.
-Dzisiaj zrobimy Sobie małe zawody.
Pomyślałem że przyda się trochę zabawy i rywalizacji.
Dobierzecie się w 5 drużyn. -Założyciel Wytwórni oznajmił
-Każda z was będzie miała kogoś z GOT7 w swojej drużynie. Dwie z
was dostaną dwóch członków z zespołu. Jednakże, oni sami
wybierają do kogo dołączą. Przedstawicie się a oni podejmą
swoją decyzję. Macie jeden, dzisiejszy dzień na przygotowanie razem
jakiejś fajnej piosenki. Jutrzejszy dzień na przygotowanie układu
tanecznego a pojutrze odbędzie się wasze przedstawienie. Pierwsze
miejsce oraz drugie spędzą razem cały wolny dzień w wesołym
miasteczku i ogółem na mieście. Dodatkowo pierwsze miejsce otrzyma
jeszcze inną nagrodę. Możecie zaczynać. Powodzenia oraz miłej
zabawy.
Cała 4 się cieszyła na tą
wiadomość, jedynie Seo Jung nie wiedziała jak ma na to reagować.
Wszystkie dziewczyny zaczęły się przedstawiać w kolejności od
najstarszej do najmłodszej. W końcu przyszła kolej maknae.
-A...Annyeonghaseyo! Nazywam się Park
Seo Jung. - Skierowała wzrok po raz kolejny w podłogę która nawet
nie była interesująca -Mój Koreański...Nie znam dobrze
koreańskiego. Urodziłam się w Korei jednak mieszkałam w Ameryce.
Mogę mieć ...małe...problemy z mówieniem oraz troszkę z
rozumieniem. Jestem najmłodsza. Ogółem zajmuję się głównie
śpiewem...troszkę tańcem. Proszę, zaopiekujcie się mną.
Zakończyła swoje przedstawianie
ukłonem w stronę swoich sunbae. W końcu przyszła kolej na
wybieranie zespołów. Do J.C skierował się Jr. A za nim podążał
JB. JJJ Project, można by to nazwać. Do liderki skierował się
Youngjae. Zim i BamBam także stworzyli duet! Do Kang Min dołączył
maknae GOT7. Pozostała jedynie dwójka...Jackson oraz Mark. Obydwoje
znają perfekcyjnie Angielski, więc była to ulga dla Seo. Był
troszkę poddenerwowana dlatego, że są to jej ulubieńcy z tego
zespołu. Obydwoje podeszli do niej z wielkimi uśmiechami na twarzy.
Wang Jackson i Mark Tuan znali perfekcyjnie Angielski. To był dobrą
wiadomością dla SeoJung. Ich narodowość, to Chińczycy. Jednakże,
Mark wychowywał się w Ameryce, dlatego tak jak panna Park, jest
nazywany Amerykaninem. Z tego powodu opanował Angielski do
perfekcji. W przypadku jego przyjaciela, Jacksona, jest inaczej. Jest
on, a raczej był, reprezentantem Chin w szermierce dla juniorów. Ma
za to wiele osiągnięć. Dlatego się uczył Angielskiego, aby móc
dogadać się na zawodach i rozumieć co inni zawodnicy do niego mówią. Jednakże porzucił
on tamto zainteresowanie i zajął się muzyką.
Jackson jak zazwyczaj wygłupiał się
a Mark był spokojny. Oni są dosłownie przeciwieństwami, ale
przeciwieństwa się przyciągają, nieprawdaż?
-Więc... jakieś pomysły na piosenkę?
- Zapytał najstarszy miłym tonem. Dziewczyna jednak go nie
rozumiała -Do you have any idea for our song? -Przetłumaczy na Angielski
-Ohh! Our song? - Przez chwilę
zastanawiała się -Co powiecie na... „Welcome to the black parade”
by My Chemical Romance? - Zaproponowała cichutkim tonem.
-Call! Podoba mi się! - Odezwał się
Chińczyk -Dodamy więcej partii rapu, zmienimy trochę tekst i
będzie good! Co o tym sądzisz...Mark...hyung? - Spojrzał na przyjaciela
Rudowłosy zgodził się na ich
propozycje. Grupa ruszyła do osobnej sali ćwiczeń aby wszyscy nie
przeszkadzali Sobie nawzajem.
Już zmieniony tekst ich piosenki do
konkursu, Tuan przepisał na laptopie a następnie wydrukował trzy
kopie. Mieli ją gotową prawie po niecałej godzinie. Wszystko to
dzięki współpracy... chociaż w sumie to jedynie najstarszy
pracował nad wszystkim z małą pomocą najmłodszej. Jego
przyjaciel, Jackson, cały czas się wygłupiał i popisywał jak to
zazwyczaj. Mimo tego, rezultat ich pracy był naprawdę świetny. Mark
wiedział, że dla SeoJung będzie trudno śpiewać Koreańskie
partie, więc wszystko praktycznie miała w języku który znała
perfekcyjnie. Sam się czuł kiedyś tak jak teraz ona, i dobrze ją
rozumiał. Dobrze wiedział jak może jej ułatwić pracę.
Zrobili około pięć może sześć prób ale nadeszła pora obiadowa. Wszyscy byli zmęczeni. Jako że reszta
grup wciąż się męczyła z pracą, Jackson stwierdził że
przydałoby się pojechać do dormu coś zjeść bez nich. Nie miał ochoty czekać aż skończą, bo kto wie, ile im to zajmie? Zadzwonił więc, aby
menadżer po nich przyjechał. Chłopaki zaczęli się zbierać do
wyjścia. Park położyła głowę na pianinie naciskając od niego
klawisze, które wydały dosyć głośny dźwięk. Nie chciała zostać
sama, tym bardziej że jest to jej pierwszy dzień w tej wytwórni i nikogo nie zna.
Czuła się przez to trochę smutno. Rudowłosy chłopak podszedł do
niej i położył swoją dłoń na jej ramieniu.
-Będziesz tu tak sama siedzieć?
-Zapytał jakby czytał w jej myślach -Nie chcesz może pojechać z
nami? - Na jego słowa dziewczyna wyprostowała się
-J...ja? A...ale...nie chcę sprawiać
kłopotów -Odpowiedziała -Z resztą...nie powinnam -Westchnęła dosyć głośno i skierowała wzrok w dół.
-Nie będziesz teraz marudzić!~ -
Chińczyk złapał ją za dłoń i pociągnął za sobą -Jedziesz z
nami czy tego chcesz czy nie. Mark Hyung ma rację, nie będziesz tak
sama tu siedziała. Jesteśmy teraz drużyną. - Seo Jung grzecznie podążała za Jacksonem.
Tuan zaśmiał się na gest przyjaciela
a następnie ruszył za nimi. Czuł się z niego dumny bo zrobił coś dobrego a nie głupiego.
Gdy wsiedli do vana, menadżer odwrócił
się w stronę dziewczyny.
-Ymm...Hi! Nice … to...Hi! -Westchnął
-To ten...włączę muzykę, aby wiecie..nudno nie było.
-Hyung! Tak naprawdę to się nie
chcesz odzywać bo boisz się że się nie dogadasz! -Stwierdził
Jackson -I po co kłamiesz?! Hee?!
Menadżer jedynie zacisnął zęby i
przyłożył Chińczykowi po głowię książką która leżała na przednim siedzeniu obok niego. Tak jak wcześniej zaproponował, włączył
radio. Akurat zaczynała się piosenka 2PM 'Go Crazy'. Całe GOT7 ją
uwielbiają i nie tylko dlatego, że jest to piosenka ich Sunbae z
tej samej wytwórni. Wang zaczął się wygłupiać, tak jak zwykle.
Darł się na cały głos i pośpiewywał co jakiś czas. Gdy
nadszedł czas refrenu nawet ten spokojny, Mark, zaczął wariować.
Jednak było to tylko chwilowe. SeoJung cichutko śmiała się z
zachowania szaleńca. Amerykanin co chwilę zerkał na dziewczynę a
gdy widział jak się śmiała i na jego twarzy pojawiał się mały
uśmiech.
W końcu po około 15-20 minutach
dojechali do bloku gdzie znajdował się dorm całego zespołu. Cała
trójka udała się na górę zostawiając menadżera w vanie. Gdy
tylko weszli do mieszkania Wang pobiegł posprzątać w swoim i Tuana
pokoju. Przez ten czas Seo czekała w salonie rozglądając się
dookoła. Mieszkanie było średniej wielkości oraz było przytulne.
Ku jej zdziwieniu był tam naprawdę wielki porządek jak na mieszkanie w którym znajduje się 7 chłopaków. Po chwili dołączył do niej
Jackson, nałożył jej na głowę czapkę z daszkiem z napisem
'$WAG' a sam miał na głowię jedną z napisem 'WANG' co nie jest
tylko jego nazwiskiem, ale także oznacza 'król'. Uśmiechnęła się
do niego nieśmiało.
-Pasuje Ci! -Zaśmiał się -Powinnaś
nosić więcej taki czapek! Możesz ją Sobie zatrzymać mam pełno
takich! Mark likes those caps too~
-Ym...Gomawo -SeoJung wie, że nie
wypada odrzucać prezentów od swoich sunbae bo jest to okazywanie
braku szacunku -Będę ją nosić bardzo często.
Nie był to zbytnio jej styl, ale
dostała to od kogoś, kogo naprawdę podziwia. Odkąd ten zespół
zadebiutował dla niej stali się numerem jeden. Miała mnóstwo
rzeczy z nimi związanych. Cieszyła się, że może z nimi teraz
spędzić trochę czasu. Nastolatka zaczęła rozmyślać nad tym,
jak było kiedy jeszcze mieszkała w Ameryce. Jej przemyślenia
przerwał jej ulubieniec, Mark. Chłopak przyniósł trzy porcje
ramen które szybko przygotował. Mimo iż jest to zwykły posiłek,
wszyscy uwielbiają to jeść. Oczywiście, przy jedzeniu nie obeszło się bez rozmowy!
-Ymm! SeoJung-ah, jaki jest twój
ulubiony zespół -Jackson zapytał -Tak szczerze, całkowicie
szczere. Nie patrz na to, że my tu jesteśmy. - Powrócił do zajadania się posiłkiem
Nie odpowiedziała mu, jedynie przysunęła Chińczykowi pod nos swój telefon komórkowy. Chłopak nacisnął przycisk aby
go odblokować. Zauważył że na tapecie jest zdjęcie GOT7.
Uśmiechnął się.
-Assa! Masz gust -Zaśmiał się- A kto
jest twoim ulubieńcem z naszego zespołu? Szczerze!
Znów nie udzieliła mu odpowiedzi,
jedynie palcem przesunęła w bok na ekranie swojego telefonu.
Wyskoczyło zdjęcie tej dwójki z którą jest w grupie.
-Hyung! Zgadnij kto to?! -Mark wskazał
palcem na Jacksona -Nahh! To MarkSon. Widzisz, hyung! Nasz paring
jest popularny.
Amerykanka zaśmiała się na słowa
Chińczyka tak samo jak i jego przyjaciel. Wang jest naprawdę pocieszna osobą, każdy może to z
łatwością stwierdzić.
Po tym jak skończyli już swój
posiłek Jackson rozłożył się na kanapie, Tuan natomiast zaczął
troszkę sprzątać. Park nie chciała aby robił wszystko sam więc
zaczęła mu pomagać. Ruszyła za nim do kuchni aby także zająć
się porządkami.
-Dziękuję -Wyszeptała -Bym się
pewnie teraz nudziła. -Zaczęła wycierać naczynie które podawał jej chłopak. Uśmiechnęła się do niego
delikatnie.
-Nie masz za co dziękować -Pogłaskał
ją po głowie gdy zakończy wcześniejszą czynność-Jesteś małomówna, czy tylko po prostu jeszcze się nas
wstydzisz?
Znów nic nie odpowiedziała, nie
lubiła zbytnio odpowiadać na pytania dotyczące jej samej. Mark
zrozumiał ją i o nic więcej nie pytał. Po tym jak skończył jeszcze trochę ogarniać dookoła pobiegł i skoczył na kanapę obok przyjaciela.
-Yah! Jackson-ah, jedziemy znów do
wytwórni -Klepnął go po plecach -Wstawaj.
-Nie możemy Sobie dzisiaj już
odpuścić Hyung?~ -Wang starał się zachowywać słodko aby jego
znajomy mu nie odmówił -Idzie nam przecież świetnie!
-Wiesz że SeoJung-ah musi jeszcze
troszkę poćwiczyć -Zaśmiał się- Wstawaj i nie marudź.
-Ym...Ani! I'm okey with that song
-Wyszeptała -We can...practice tomorrow!
W tym samym momencie do mieszkania
wbiegła niczym szaleńcy z psychiatryka, reszta zespołu. Byli głośno do momentu kiedy zobaczyli
nową znajomą siedzącą w ich salonie. Wstała i ukłoniła się w
ich stronę oraz przywitała się. Następnie odwróciła się w stronę osób, z którymi spędziła większość dnia.
-Dziękuję za współpracę oraz
posiłek -Powiedziała -Będę się już...zbierać. Do zobaczenia
jutro na próbie.
Po swoich słowach ruszyła w stronę
drzwi. Ubrała się i wyszła z mieszkania. Rudowłosy pobiegł za
nią. Stwierdził że nie może dać jej wracać samej. Poprosił
menadżera aby ją odwiózł a następnie za kazaniem Seo Jung wrócił
do reszty. Tak naprawdę chciała ona jeszcze więcej poćwiczyć bo
miała wciąż niedoskonałości dotyczące tej piosenki. Nie chciała
aby reszta jej grupy musiała się przez nią przepracowywać.
Wiedziała że i tak mają dużo pracy z własnym zespołem.
Mężczyzna zawiózł ją pod samą wytwórnie. Szybko wbiegła do
środka i skierowała się do jednej z wolnych sali.
[ Wybaczcie że opowiadanie jest takie nudne >.< Ostatnio wypadłam z wprawy w pisaniu -.-". Obiecuję że to poprawię :3 Nowy rozdział będę dodawała w każdą sobotę! Bardzo byłabym wdzięczna za wasze komentarze dotyczące opowiadania! Nowe postacie także zostały dodane]
Co ty mówisz, jakie "nudne"?? To dopiero drugi rozdział, jestem pewna, że jeszcze się rozkręcisz! Poza tym ten rozdział jest na prawdę dobry. C: Pisz dalej! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za twoje wsparcie Anika <3 Jak zwykle można na Ciebie liczyć <33
UsuńMogłam przewidzieć że Got7. I like it~ Jestem ciekawa, jak będzie szła ich współpraca dlej i te relacje :3
OdpowiedzUsuńJuui zmieniła się z SM Stan into JYP stan :3
UsuńŚwietne :) jak ja bym chciała być na miejscu tej Seo :') Lece czytać dalej ... :3
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo ^-^ Ja także chciałabym być na jej miejscu *u*
Usuń